Dziewczyna, która igrała z ogniem - Stieg Larsson

poniedziałek, 26 października 2015


W drugiej części trylogii Millennium na pierwszy plan zdecydowanie przesuwa się Lisbeth Salander, która w Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet była bardzo ważną postacią, owszem, ale nie tak ważną jak tutaj. Zastanawiam się jak dużo mogę napisać, żeby nikt nie uznał, że są to spoilery z pierwszej części…

Minął rok od wydarzeń, które śledziliśmy w pierwszej części. Życie mniej lub bardziej się poukładało, bo przecież nie może być tak, że kamień będzie w nieskończoność wywoływał kręgi na wodzie. Do Millennium przychodzi freelancer, Dag Svensson, który wraz ze swoją dziewczyną, Mią Johansson, zajmuje się tematem traffickingu, czyli handlu kobietami w seksbiznesie. Redakcja czasopisma postanawia poświęcić jeden cały numer na opis zagadnienia, a ponadto chce wydać książkę Daga, w której ten demaskuje osoby korzystające z tego typu usług choć to właśnie one powinny bronić kobiet zmuszanych do prostytucji. Temat na pewno ważny ze społecznego punktu widzenia, ale nikt nie przewidział jak poważne mogą być konsekwencje odkrycia pewnych powiązań i pewnych ludzi. No ale tego typu afery lubią mieć drugie dno.

Przygotujcie się na to, że Dziewczyna, która igrała z ogniem nie wyjaśnia wątków, które rozpoczyna, ale za to w końcu dowiadujemy się czym jest Całe Zło, o którym czasem wspomina Lisbeth kiedy myśli o swoim życiu. A poza tym spotykamy oczywiście starych znajomych, poznajemy trochę nowych, odwiedzamy mniej lub bardziej znajome miejsca… No, jak to zwykle w drugich częściach.

Dobra charakterystyka jednej z głównych bohaterek.
Czy Dziewczyna, która igrała z ogniem jest słabsza niż Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet? Jeśli tak, to nie w wyraźny sposób albo ja nie zauważyłam. Chciałoby się, żeby policja działała tak jak przedstawiają to autorzy książek sensacyjnych i kryminalnych, chciałoby się też, żeby dziennikarze byli tak oddani swojej pracy i tak rzetelni jak opisuje to Larsson… Ale jako że nie można mieć wszystkiego, trzeba się zadowolić fikcją literacką. A ta jest zacna. Znowu na tyle wciągająca, że nic się nie dłuży, a te ileś-set stron zlatuje prawie w mgnieniu oka (mnie przeczytanie całej książki zajęło pewnie ze 3 tygodnie albo nawet więcej, ale to prawie jak mgnienie oka ;) ).

No dobrze, może już wystarczy moich słów. Lepiej po prostu zacznijcie czytać Dziewczynę, która igrała z ogniem, choć jeżeli jesteście po lekturze pierwszej części, to pewnie do drugiej wcale nie trzeba Was namawiać. I to nie jest tak, że patrzę na trylogię Millennium zupełnie bezkrytycznie, ale tak dobrze się ją czyta...
Share /

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo