Od dwóch miesięcy mam Kindle Paperwhite 3 i dopiero teraz się chwalę ;) |
Mikael Blomkvist, właściciel i dziennikarz miesięcznika "Millennium", zostaje skazany na 3 miesiące więzienia za zniesławienie. Okazuje się, że napisał artykuł, w którym oskarża pewnego biznesmana o różne, nie do końca zgodne z prawem, zagrania, ale nie ma na tyle mocnych dowodów, żeby obronić się podczas procesu w sądzie.
Czujecie? Więzienie za zniesławienie? U nas sądy orzekają co najwyżej jakąś grzywnę i zmuszają do zamieszczenia sprostowania i przeprosin w różnych gazetach. A z drugiej strony najwyraźniej Szwecja jest krajem, w którym za gwałt idzie się do więzienia na dwa lata…
O czym to ja… Blomkvist jest skompromitowany i nie ma za bardzo co ze sobą zrobić. Odchodzi z gazety, żeby jeszcze bardziej nie ciągnąć jej w dół, ale nie wie jeszcze, że znajdzie się ktoś, kto da mu szansę na odbicie się od dna i zajmie mu trochę myśli. Bowiem w tym samym czasie nieprzeciętnie zdolna resaercherka, Lisbeth Salander, na zlecenie swojego szefa z Milton Security, a pośrednio na zlecenie Henrika Vangera, zbiera dane na temat redaktora, które to mają posłużyć przy zatrudnieniu Mikaela do spisania historii rodu Vangerów - ważnych na szwedzkim rynku przedsiębiorców. Ale to tylko przykrywka, bo tak naprawdę Kalle Blomkvist ma rozwiązać zagadkę zaginięcia bratanicy Henrika. Zagadkę sprzed 40-tu lat.
Ciekawostki zawsze w cenie |
Życzę przyjemnej lektury, która będzie trzymała Was w napięciu do samego końca!
Im dalej w las, tym jest niestety, ale gorzej. Zdarza się nawet, że człowiek czytając o niektórych sprawach, pomyśli sobie: Serio? Autor zaczyna bowiem trochę za bardzo przeginać z pomysłami. Na szczęście sam pierwszy tom jest naprawdę ok, i z powodzeniem może być traktowany jako twór samodzielny.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie odradzam czytania kolejnych części. Ostrzegam jednak, że nie trzymają poziomu pierwszego tomu.
PS Więcej moich przemyśleń na temat Millenium - tutaj:
http://martinzalewski.blogspot.com/2012/08/mezczyzni-ktorzy-nienawidza-kobiet.html
Zgadzam się, że pierwszy tom może być traktowany samodzielnie - w przeciwieństwie do drugiego i trzeciego. Drugi mam już za sobą (jakoś nie miałam weny, żeby o nim napisać...), trzeci niedawno zaczęłam ;) Ale dla mnie nie ma jakiegoś znaczącego spadku jakości, raczej przesunięty ciężar. Aczkolwiek sprawiłeś, że będę musiała jeszcze raz przemyśleć to, czego jeszcze nie napisałam o "Dziewczynie, która igrała z ogniem" ;)
UsuńHm,mimo różnic w poziomach tomów (dla mnie drobnych) moim zdaniem trzeba przeczytać całość.
OdpowiedzUsuńCzytam! Niedawno zaczęłam trzeci tom ;)
Usuń