Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki - Colson Whitehead

piątek, 8 września 2017


Prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym po Kolej podziemną gdyby nie mój mąż grający w Fallout 4… I niech ktoś mi powie, że gry nie mają waloru edukacyjnego!

Kolej podziemna to tajna organizacja, której celem była pomoc niewolnikom-uciekinierom z plantacji głównie na południu Stanów Zjednoczonych. Kto działał w kolei podziemnej? Zarówno wolni Amerykanie jak i byli niewolnicy, ale dla wszystkich pomoc czarnym była niezwykle niebezpieczna i zazwyczaj kończyła się śmiercią. No i tytuł nie kłamie - rzeczywiście były to pojazdy szynowe (mógł być pociąg, ale równie dobrze mogła to być drezyna) poruszające się po podziemnych tunelach - choć Wikipedia podpowiada, że podróżowano również wozami konnymi. Już samo to zmusza do zastanowienia z jak wielkim przedsięwzięciem miano do czynienia, jak wielu ludzi musiało być w to zaangażowanych i jak wielką tajemnicą musiało być to owiane.

Whitehead opisuje ucieczkę czarnoskórej Cory z plantacji bawełny w Georgii i jest to pretekst do pokazania czytelnikowi jakie było podejście do niewolnictwa w stanach znajdujących się na drodze dziewczyny. Bo nie wszędzie było tak samo… Były stany, w których dawano fałszywą nadzieję na wolność, były też takie, w których niewolnictwa czarnych w ogóle nie było, bo każdy złapany czarny lądował na stryczku. A oprócz tego uciekinier musiał również liczyć się z tym, że jego były właściciel będzie chciał go odzyskać, co oznaczało, że w ślad za nim ruszą łowcy niewolników i potraktują go zgodnie z prawem stanu, z którego uciekł.


Kolej podziemna to ważna książka, poruszająca problem społeczny, którego konsekwencje szczególnie Amerykanie odczuwają do dzisiaj i pewnie nie ma się co dziwić, że zasłużyła w tym roku na Nagrodę Pulitzera. Mnie uświadomiła jak mało wiem na temat niewolnictwa w XIX wieku w USA. A niewolnictwo to nie tylko przymusowa praca na plantacji, ale również, czy może przede wszystkim, tortura psychiczna, której nie zostawia się za sobą tak jak, przy odrobinie szczęścia, można zostawić łańcuchy. I to też autor pokazuje prezentując przemyślenia i działania Cory w obliczu różnych zdarzeń na jej drodze.

Warto przeczytać Kolej podziemną, żeby uświadomić sobie na czym, przynajmniej częściowo, budowało swoją wielkość największe mocarstwo świata. Polecam.

Także tego...

Share /

4 komentarze

  1. Dużo o niej słyszałam, jednak nie jest to lektura, po którą czuję potrzebę sięgnąć.

    Bookeater Reality

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie czułam, ale nie żałuję, że jednak dałam się namówić ;)

      Usuń
  2. Poprosiłam o tę książkę pod choinkę po przeczytaniu wywiadu z autorem. Wchłonęłam ją z szybkością światła, po prostu bardzo dobrze się ją czyta. Co prawda spodziewałam się dogłębniejszej analizy, jakiegoś monumentalnego dzieła gdzie zjawisko niewolnictwa będzie rozłożone na części pierwsze (to chyba przez ten wywiad), a dostałam zwięzłą powieść, ciekawą fabułę i pare bardzo dobrych cytatów. Warto przeczytać, bo to po prostu ciekawa, dobrze napisana książka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam pojęcia o istnieniu tej kolei. Niewolnictwo znałam z "Chaty wuja Toma" i filmów. Książka świetna. Kupiłam ją w wersji elektronicznej pól roku temu. I nie mogłam zasiąść do niej. Ale jak w końcu rozpoczęłam czytanie to pochłonęła ją jednym tchem. Gorąco polecam. Kawał historii niewolnictwa.

    OdpowiedzUsuń

Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo