Mefistofeles to, według wierzeń, jeden z książąt piekła, a do tradycji literackiej trafił chyba za sprawą Goethego i jego Fausta.
Klub Mefista natomiast zajmuje się tropieniem zła. Niekoniecznie walką z nim, bo do Klubu należą raczej naukowcy, ale są oni w stanie pomóc policji w odnajdywaniu demonów - jeśli tylko organy ścigania wyjawią taką potrzebę. Nie wtedy jednak, kiedy w zespole znajduje się twardo stąpająca po ziemi, racjonalna detektyw Jane Rizzoli. Ona jest przekonana, że zbrodni dokonują źli ludzie.
W Wigilię Bożego Narodzenia zostaje zamordowana młoda kobieta. Jej ciało nie jest w pełni kompletne, a na ścianach morderca zostawił krwawe świadectwa swej działalności. Niedługo później znaleziona zostaje kolejna ofiara. Detektyw Rizzoli wraz ze swymi współpracownikami rozpoczyna poszukiwania, do których dołączają się członkowie Klubu Mefista. Próbują dosięgnąć mordercę zostawiającego na miejscu zbrodni satanistyczne symbole zanim on dosięgnie następnego grzesznika. A w tle doświadczamy romansu doktor Maury Isles przeprowadzającej sekcje zabitych oraz problemów rodzinnych pani detektyw.
Książka nie jest specjalnie straszna, trochę trzyma w napięciu. Rozwiązanie nie jest też specjalnie spektakularne, ale to akurat zaleta. Wątki poboczne wydają się być wepchnięte do fabuły nieco na siłę, z drugiej jednak strony nie ma ich aż tak dużo i nie pojawiają się często, więc raczej to nie razi.
Słowem podsumowania, Klub Mefista nie jest złą książką, jest książką nawet trochę powyżej średniej. Nie angażuje mocno, więc spokojnie można czytać w tramwaju lub autobusie.
Czytałam Infekcję T.G.
OdpowiedzUsuńpodobała mi się, z pewnością sięgnę po jej kolejne książki :)
W planach mam Skalpel, ale po Klub Mefista też sięgnę
pozdrawiam :)
Jakiś czas temu przeczytałam Ogród kości tej autorki. Rewelacyjna książka. Muszę sięgnąć po kolejne pozycje Gerritsen :)
OdpowiedzUsuńJa w najbliższym (powiedzmy, że najbliższym) czasie sięgnę jeszcze po "Autopsję", bo wypożyczyłam dzisiaj z biblioteki ;)
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę na którąś z książek pani Gerritsen, lubię jak książka trzyma w napięciu :).
OdpowiedzUsuń