Blogroll się zwinął…

czwartek, 19 marca 2015

Musicie przeczytać wpis opatrzony takim zdjęciem. Nie ma innej rady.
Naszło mnie ostatnio parę refleksji i pomyślałam sobie, że gdzie lepiej je zostawić dla potomnych niż na blogu? Dodatkową motywacją powstania tego wpisu jest fakt, że już bardzo dawno na Kawałku Cienia nie pojawiło się nic, co nie byłoby tekstem o kolejnej przeczytanej przeze mnie książce. Dlatego oto jest coś.


Księżniczka z lodu była ok, więc postanowiłam nieco bliżej zapoznać się z twórczością Camilli Läckberg, która chyba zrobiła w naszym kraju całkiem sporą karierę swoimi powieściami. Cóż, mogłabym powiedzieć, że widzę pewne niedociągnięcia w warsztacie pisarki, ale w sumie znawcą nie jestem. Jedynie czytelniczką, która twórczość może ocenić - wiadomo - portfelem (mogłabym też wypożyczać książki z biblioteki, ale odkąd wyprowadziłam się od rodziców jakoś mi nie po drodze do tych miłych przybytków). No bo, nie oszukujmy się, ilość sprzedanych egzemplarzy ma dla wydawcy znaczenie. Ale dosyć wstępów.


W momencie, w którym wczoraj zabierałam się za pisanie o Ruchomych obrazkach dowiedziałam się, że zmarł Terry Pratchett. Jest mi strasznie smutno, ale jeżeli odszedł tak jak chciał, to chyba wszystko w porządku. Poza tym ze Śmiercią znali się nie od dzisiaj, więc pisarz na pewno został przyjęty z wszelkimi honorami. Może nawet przejechał się na Pimpusiu…?


No jak? Bo sprawa nie jest prosta - szczególnie jeśli do Francji przyjedzie Anglik. Francuz, nawet jeżeli zrozumie o co Wyspiarzowi chodzi, to z przekory go zignoruje albo odpowie mu po francusku. A jeśli ten drugi zamówi, nie daj Boże, café au lait - kelner przyniesie mu filiżankę wielkością przypominającą talerz na zupę. No i trzeba będzie za tę przyjemność odpowiednio więcej zapłacić. Co zatem zrobić, żeby we Francji czuć się komfortowo? Przeczytać Jak rozmawiać ze ślimakiem Stephena Clarke’a.


Z czym kojarzy Wam się Kołyma? Bo moje skojarzenia nie są specjalnie pozytywne… Związek Radziecki, GUŁagi, miliony ofiar - przymusowej pracy, głodu, zimna. No i złoto. To obszar, który ma tego drogocennego kruszcu najwięcej na świecie. Poza tym są też inne bogactwa naturalne, ale wciąż wydobywa się głównie złoto, bo to przynosi największe zyski.


Czas jakiś temu postanowiłam zaznajomić się nieco z literaturą czeską. W księgarni internetowej wybrałam na chybił trafił dwie książki wydane przez Agorę myśląc sobie, że zostały zarekomendowane przez znanego czechofila, Mariusza Szczygła (Szczygieła?), więc nie powinno być źle. Oprócz tych dwóch pozycji do koszyka zapakowałam też trzecią - autorstwa wspomnianego, która okazała się być zbiorem jego felietonów.

czyta: Krzysztof Globisz
długość: 11 h 38 min

Długo się zastanawiałam czy słuchanie książki sensacyjno-kryminalnej jest właśnie tym sposobem, w jaki chcę doświadczać fabułę. Nie byłam pewna czy dam radę dostatecznie się skupić, żeby najważniejsze wątki nigdzie mi nie umknęły. Okazało się, że moje obawy były o tyle nieuzasadnione, że już się chyba przyzwyczaiłam do słuchania audiobooków podczas przygotowywania obiadu i wykonywane czynności (o ile w ich zakresie nie ma użycia miksera) zupełnie nie przeszkadzają mi w śledzeniu historii.


Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo