Ogrojec baśni - Stefan Grabiński

środa, 30 kwietnia 2014

Chcielibyście się dowiedzieć skąd się wzięły nenufary? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w zbiorze baśni Stefana Grabińskiego, a pamiętajcie, że gdyby tych kwiatów nie było, Karol Strasburger nie miałby czego zbierać w Nocach i dniach.

Ale nie tylko o nenufarach pisał Grabiński w okolicach 1920 roku - znalazło się też miejsce dla opowieści o cmentarnym sadzie obfitującym w najsłodsze owoce, o ojcu, który w złości na córkę kazał ją i jej kochanka zamknąć pod szklanym kloszem, o matce, która odczuwała nastroje córki będącej daleko w nieszczęśliwym związku małżeńskim, a także o chłopcu, którego wychowywano na świętego i o innym, który uwielbiał bawić się w ciuciubabkę. Zaintrygowani?

Baśnie ze swojej natury są nieco oniryczne i nie inaczej jest tutaj. Wrażenie potęguje staropolski (może też gwarowy?) język. Tzn. wiadomo, nie jest to język z czasów Bogurodzicy, a ja nie jestem językoznawczynią, ale całość wygląda trochę inaczej niż zostałoby to zaprezentowane dzisiaj - i to może stać się czynnikiem zniechęcającym, bo nie wszystko może być zrozumiałe (aczkolwiek chyba jednak nie ma tam niczego na miarę słynnego mickiewiczowskiego świerzopu).

Szczerze mówiąc, nie wiem czy Grabiński sam wymyślił te utwory, czy czymś się jednak inspirował. Nie ma to jednak większego znaczenia, a same baśnie można potraktować jako ciekawostkę z dwudziestolecia międzywojennego (gwoli ścisłości - jedna powstała przed I wojną światową). Tym bardziej, że czytanie zajmie Wam najwyżej jeden wieczór. Dłużej będziecie tego zbioru szukać, bo w okresie powstawania opowiadania były publikowane jedynie w prasie, a ja całość kupiłam w pakiecie BookRage. No ale mówią, że dla chcącego nic trudnego. Czy coś.
Share /

2 komentarze

  1. Dawno mnie tu nie było. Z Twoich opisów wynika, że w książce jest sporo dosyć ciekawych motywów. Mam pytanie: czy to się lekko czyta? Bo z notki wnioskuję, że to książka, podczas czytania której musiałbym robić przerwy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyta się ok i myślę, że można przeczytać za jednym zamachem, ja nie miałam jakichś problemów. Nie wiem ile może mieć to stron, bo Kindle pokazuje tylko jakieś tam swoje jednostki - i jest ich 1008, a treść nie jest jakoś obciążająca psychicznie.

      Ja mam taki rok (licząc od października), że w ogóle mało gdzie w Internecie zaglądam ;)

      Usuń

Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo