Dziedzictwo - Katherine Webb

wtorek, 16 czerwca 2015


To był dobry wybór. Niby książka obyczajowa, a trzymała w napięciu do końca i właściwie i tak nie wszystko się wyjaśniło. Tzn. czytelnik wszystko wie, ale główna bohaterka pozostaje ze swoimi domysłami.

Ok, starczy tej enigmatyczności. Dwie siostry po śmierci swojej babki przyjeżdżają do jej posiadłości, którą otrzymają w spadku, jeżeli zdecydują się w niej zamieszkać. Mają jednak wiele wątpliwości - poczynając od tego, że domostwo jest wielkie i rachunki za jego utrzymanie z pewnością są wysokie, a na demonach z przeszłości kończąc. Bo przecież z takim domem zawsze muszą się łączyć jakieś tajemnice. W tym przypadku nawet nie chodzi o bardzo odległe sprawy, ale takie, które mocno zaważyły na dorosłym życiu kobiet. Erica, młodsza z sióstr, próbuje rozwikłać tajemnicę zniknięcia kuzyna, które miało miejsce wiele lat wcześniej właśnie na terenach posiadłości, a jej starsza siostra cierpiąca z tego powodu na depresję próbuje ją od amatorskiego śledztwa odwieść. Równolegle poznajemy historię ich prababki, której życie sprzed przybycia z Ameryki do Anglii jest owiane tajemnicą. A życie to toczyło się na początku XX wieku wśród arystokracji, więc jeśli są w nim jakieś niewiadome, to może być interesująco…

Siostry kiedyś
I jest. Po raz kolejny przekonuję się, że dobrze napisana książka obyczajowa jest czymś na wagę złota. Nie sztuka napisać czytadło, którego zaraz nikt nie będzie pamiętał (ale takie książki też muszą istnieć, nie hejtuję). Sztuką jest natomiast takie poprowadzenie fabuły, aby czytelnik się nie znudził przez ponad 500 stron i żeby z przyjemnością wracał do odłożonej na bok książki. Zatem wielki ukłon w stronę Katherine Webb, która podołała temu zadaniu.

Kiedyś i dziś
Nie mam właściwie zastrzeżeń, które mogłyby w jakiś konkretny sposób zniechęcić do sięgnięcia po lekturę. Mnie chyba bardziej przypadła do gustu ta część, która opowiadała historię Caroline, prababki współczesnych bohaterek - pewnie dlatego, że nieco rzadziej czytam powieści osadzone w jakiejś epoce, mimo że bardzo je lubię. Nie twierdzę jednak, że teraźniejszość jest w Dziedzictwie gorsza - jest inna (teraźniejsza, ot co!). Naprawdę warto poświęcić czas - szczególnie, że sezon urlopowy zbliża się wielkimi krokami.*

*Tak się mówi, bo dla mnie urlop, jeśli w ogóle w tym roku nastąpi, to dopiero za dwa miesiące...
Share /

4 komentarze

  1. Niczym by książka mojej uwagi nie przykuła w księgarni, czy bibliotece, a Ty z kolei wskazałaś kilka takich elementów, których w książkach zawsze szukam. Ze zdziwieniem przyznaję, że będę jej wypatrywać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę :) Ja sama też nie zwróciłabym na tę książkę uwagi, ale kiedyś ktoś napisał o niej pozytywnie chyba z jedno zdanie i jakoś tak mnie zaintrygowała.

      Usuń
  2. Kiedyś miałam w planie tę książkę i nawet znalazłam ją w promocji, ale ostatecznie jej nie kupiłam. Może kiedyś będę miała okazję zdobyć ten tytuł i wtedy na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ją z promocji :) W ogóle wszystkie ebooki kupuję w promocjach, bo mam ich już tyle na czytniku, że spokojnie mogę poczekać na obniżki cen bez stresu, że nie będę miała co czytać ;)

      Usuń

Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo