Co tu dużo ukrywać - jestem fanką powieści obyczajowych o Japończykach i Japonii i nic na to nie poradzę. Uważam, że kultura Kraju Kwitnącej Wiśni jest fascynująca, ale nie zwariowałam na jej punkcie - wolę ją oglądać z zewnątrz, jak okaz na wystawie, nie ciągnie mnie do przeżywania jej "od środka". Może właśnie to moje nastawienie sprawia, że nawet nienajlepsza książka wydaje mi się całkiem dobra, jeżeli dostanę to, czego oczekuję.
Zanim przekwitną wiśnie to opowieść o kobietach z pięciu pokoleń jednej rodziny, których karma pełna była złych i bolesnych wydarzeń. Trudno powiedzieć czy los przechodził z matki na córkę (bo właśnie tak spokrewnione było owe pięć kobiet), czy winą należy obarczać ich postępowanie w poprzednim życiu. Zaczyna się od tego, że na początku zimy Miho zostawia swoją małą córeczkę u Asako - swej matki, z którą nie widziała się od wielu lat - i obiecuje dziewczynce, że wróci po nią zanim przekwitną wiśnie. Nim to nastąpi poznajemy dzieje rodziny poczynając od babki Asako, która sprzedała swoją córkę na służbę w pensjonacie aż do lat 60. XX wieku kiedy to toczy się współczesna część powieści.
Tyle w temacie zwyczajów. |
Zanim przekwitną wiśnie nie jest książką perfekcyjną, nawet nie zbliża się do ideału. Ale ja przy lekturze bawiłam się nieźle, historia mnie wciągnęła i z zainteresowaniem poznawałam koleje losu bohaterek. Czy poleciłabym powieść autorstwa Aly Cha? Tak. Komu? Tym, którzy (które?) lubią powieści obyczajowe z nutą orientu - klucz bardzo ogólny, ale myślę, że się sprawdzi.
Mądrość na koniec :) |
Ja takich powieści nie lubię, ale być może moja mama by była zainteresowana :) Czasami lubi po coś w tym stylu sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
No to można spróbować Jej podetknąć :)
UsuńJapońszczyzna mnie niespecjalnie przyciąga. Chociaż czasem warto przeczytać coś, co poszerza kulturowe horyzonty. Nie jestem tylko pewna, czy ta książka spełniłaby to zadanie ;)
OdpowiedzUsuńUściski,
Tirindeth's
W tym celu lepiej raczej jakieś reportaże poczytać :)
Usuń