klasyka
literatura polska
Polska
sfilmowano
Klasyka.
Nie przeczytałam tego utworu, bo jest moją lekturą. Sięgnęłam po niego po obejrzeniu filmu Andrzeja Wajdy o tym samym tytule. Zafascynowała mnie ówczesna Łódź. Fabryki, pałace, milionerzy, robotnicy, Polacy, Niemcy, Żydzi... Tak prężnie rozwijające się miasto dzięki przemysłowi tekstylnemu. Współczesna Łódź nie przypomina tej z powieści, ale wciąż jest w niej to COŚ, a widząc powybijane szyby w starych fabrykach lub odwiedzając te zamienione w muzea można się tylko zastanawiać jak 100-150 lat temu w tych pomieszczeniach w hałasie maszyn uwijali się robotnicy.
Książka rewelacyjnie oddaje klimat XIX-wiecznej przemysłowej Łodzi. Przed oczami materializuje się dym z kominów fabrycznych, słychać stukot kopyt przejeżdżających koni ciągnących dorożki. A na tym tle wielkie marzenia, wielkie bogactwa i, dla kontrastu, wielka bieda. Historia człowieka, któremu wydaje się, że kiedy osiągnie bogactwo będzie szczęśliwy. A przy tym historie jego znajomych, innych mieszkańców Łodzi, ludzi z tzw. wyższych sfer, którzy nudzą się w swoim zbytku oraz takich, którzy w okrutnym przemysłowym mieście nie mogą odnaleźć się ze swoją dobrocią.
Dla mnie jest to świetnie poprowadzona opowieść. Może momentami nieco nużąca, ale mimo tego zrobiła na mnie wrażenie. Godna polecenia.
Share /
Klasyka.
Nie przeczytałam tego utworu, bo jest moją lekturą. Sięgnęłam po niego po obejrzeniu filmu Andrzeja Wajdy o tym samym tytule. Zafascynowała mnie ówczesna Łódź. Fabryki, pałace, milionerzy, robotnicy, Polacy, Niemcy, Żydzi... Tak prężnie rozwijające się miasto dzięki przemysłowi tekstylnemu. Współczesna Łódź nie przypomina tej z powieści, ale wciąż jest w niej to COŚ, a widząc powybijane szyby w starych fabrykach lub odwiedzając te zamienione w muzea można się tylko zastanawiać jak 100-150 lat temu w tych pomieszczeniach w hałasie maszyn uwijali się robotnicy.
Książka rewelacyjnie oddaje klimat XIX-wiecznej przemysłowej Łodzi. Przed oczami materializuje się dym z kominów fabrycznych, słychać stukot kopyt przejeżdżających koni ciągnących dorożki. A na tym tle wielkie marzenia, wielkie bogactwa i, dla kontrastu, wielka bieda. Historia człowieka, któremu wydaje się, że kiedy osiągnie bogactwo będzie szczęśliwy. A przy tym historie jego znajomych, innych mieszkańców Łodzi, ludzi z tzw. wyższych sfer, którzy nudzą się w swoim zbytku oraz takich, którzy w okrutnym przemysłowym mieście nie mogą odnaleźć się ze swoją dobrocią.
Dla mnie jest to świetnie poprowadzona opowieść. Może momentami nieco nużąca, ale mimo tego zrobiła na mnie wrażenie. Godna polecenia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz