Inna dusza - Łukasz Orbitowski

czwartek, 27 sierpnia 2015


Nigdy nie byłam w Bydgoszczy, ale może warto byłoby się tam wybrać? Przeglądam statystyki policyjne w województwie kujawsko-pomorskim i widzę, że przestępczość w 2015 r. spadła w stosunku do tego samego okresu (styczeń - czerwiec) w roku ubiegłym - no, może poza liczbą kradzieży samochodów i liczbą zabójstw…

Mogłabym powiedzieć, że Inna dusza to książka o chłopaku, którego nie rozumie otoczenie, który zagubił gdzieś swoje człowieczeństwo, któremu ktoś w odpowiednim momencie nie pomógł. Przecież był taki uczynny, taki grzeczny… Z drugiej strony mogłabym powiedzieć, że Łukasz Orbitowski napisał o bestii, która z rozmysłem zaplanowała swoją zbrodnię i z rozmysłem ją wykonała. Bez wyrzutów sumienia, bez nerwów, bez zastanowienia nad konsekwencjami. A jaka jest prawda? Tego pewnie nikt tak do końca nie wie. Bo Inna dusza to książka oparta na faktach - strasznych, przygnębiających, trudnych do pojęcia, ale jednak faktach.

Żeby nie było wątpliwości - wszystko jest na faktach
Autor postanowił opowiedzieć o dwóch morderstwach popełnionych w Bydgoszczy w drugiej połowie lat 90. z perspektywy przyjaciela mordercy. Przy okazji więc poznajemy najbliższe otoczenie społeczne, w którym dorastali chłopcy i możemy obserwować jaki wpływ miało ono na kształtowanie się ich osobowości. Jeden z nich dorastał w tzw. normalnej rodzinie, w której trzeba mieć zasady, żeby mieć czego przestrzegać. Drugi z przyjaciół pochodzi z rodziny tzw. dysfunkcyjnej - z ojcem alkoholikiem i współuzależnioną matką. Czasy, w których przyszło im wchodzić w dorosłość nie były wymarzone - kilka lat po upadku poprzedniego ustroju, denominacja, bezrobocie (a właściwie jego ujawnienie) - ale które są? Wybór dalszej drogi w każdym czasie jest wyborem niezwykle trudnym, a młodzi ludzie zawsze przed tym wyborem muszą stanąć. Chyba że ktoś ich tego prawa brutalnie pozbawi…

Jeżeli znacie bydgoską historię, to doskonale wiecie o czym mówię, a jeżeli jej nie znacie, to nie chciałabym Wam zdradzać wszystkich szczegółów - stąd to moje mętne pisanie. Ja podeszłam do Innej duszy trochę jak do książki sensacyjnej - nie chciałam znać zakończenia, więc informacji na temat autentycznych wydarzeń poszukałam dopiero po zakończonej lekturze. Ale świadomość prawdziwości historii sprawiała, że momentami miałam gęsią skórkę. Nie potrafiłam podejść do treści jak do fikcji literackiej, bo przecież nią nie jest. Tego typu książki skłaniają do refleksji na temat tego co siedzi w drugim człowieku i, niestety, jak bardzo niektóre zachowania są złudne, co często zauważamy dopiero po fakcie myśląc sobie, że "ach, przecież rzeczywiście to, to i to wskazywało na możliwy rozwój wypadków". I ponownie, jak przy Preparatorze, można zacząć się zastanawiać z kim mieszka się w jednym bloku, przy jednej ulicy, czy na jednym osiedlu.

Cieszę się, że w końcu mogłam zapoznać się z twórczością Łukasza Orbitowskiego - pomimo tematyki ciężkiego kalibru Inną duszę czyta się świetnie. Jest wciągająca i skłania do przemyśleń, choć może nie jest to to, na co ma się ochotę w upalny wieczór. Ale w każdy inny - polecam.

Cytat na zachętę
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Od Deski Do Deski.
Share /

2 komentarze

Twitter

Instagram

Wyświetl ten post na Instagramie.

Co tu się...? #mrok #gusła #dziady

Post udostępniony przez Dorota (@schizma9)

© Kawałek Cienia
designed by templatesZoo