Wiem, że dla wielu osób będzie to zaskoczenie, ale Karen Blixen napisała nie tylko "Pożegnanie z Afryką".
Jest 1840 r., Anglia. Osiemnastoletnia Lucan po śmierci ojca musi zarabiać na życie jako guwernantka. Udało jej się otrzymać dobrą posadę u pewnego szanowanego jegomościa, ale kiedy ten zaproponował jej małżeństwo zabrała swoją małą torbę podróżną i uciekła przez okno (!). Udała się do swej przyjaciółki ze szkoły - Zosine - mieszkającej w Tortudze. Mówi Wam coś ta nazwa? Mnie od razu przyszedł na myśl pewien pirat... Wypadki, które zachodzą w tym miejscu doprowadzają obie dziewczyny do Francji, gdzie trafiają pod kuratelę pobożnego pastora i jego małżonki. Sielanka pod ich dachem trwa dopóki na jaw nie zaczynają wychodzić niepokojące fakty z życia owej dwójki.
Czytałam tę książkę z uśmiechem na twarzy i przekonaniem, że to taka dobra, delikatnie gotycka, fabuła dla pensjonarek. Są wątki romansowe (tak przynajmniej Lucan nazywa swoje spotkanie z pewnym młodzieńcem, które ograniczyło się z jej strony do wysłuchania jego wyznania), jest poświęcenie w imię ideałów oraz jest główny wątek - kryminalny. Dialogi są, bardzo często, przezabawne i zupełnie nierealistyczne z punktu widzenia współczesnego czytelnika. Nikt nie posługuje się na co dzień tak wzniosłym językiem jakim poczęstowała nas w "Niewinnych Mścicielkach" Karen Blixen. A skąd taki tytuł? Tego nie zdradzę, bo musiałabym opowiedzieć znaczną część fabuły.
Mimo tego pensjonarskiego stylu jest to bardzo dobra książka. Ma interesująco przeprowadzoną intrygę i mimo że można przewidzieć zakończenie, bardzo przyjemnie się ją czyta. Choć "Pożegnanie z Afryką" podobało mi się bardziej.
Rzeczywiście nie miałam pojęcia o istnieniu tej książki. Zaczarowała mnie okładka i tytuł, a Ty swoją recenzją skutecznie rozbudziłaś moją ciekawość.
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam tytuł, a potem autorkę, to zupełnie nie wiedziałam czego się spodziewać. A okładka w rzeczywistości jest trochę jaśniejsza - bardziej zielona :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to również zaskoczenie. "Pożegnanie z Afryką" uwielbiam, chętnie przeczytam coś jeszcze K.Blixen.
OdpowiedzUsuń