Odrobina thrillera dla podgrzania atmosfery w mroźne dni lutego? Czemu nie? Ale nie wiem czy "Pogrzebany" będzie najlepszym wyborem.
Kilku mężczyzn świętuje wieczór kawalerski jednego z nich. Michael zawsze był największym kawalarzem, więc koledzy postanawiają sprawić mu wyjątkową niespodziankę, która będzie zemstą za wszystkie jego dowcipy. Plan był taki, żeby powłóczyć się po pubach, zakopać pijanego Michaela w trumnie, pojeździć po jeszcze kilku knajpach, a po jakichś dwóch godzinach odkopać przyszłego pana młodego. Pomysł nieco makabryczny, ale być może wszystko by się udało gdyby nie fakt, że po alkoholu nie należy siadać za kierownicą. Panowie o tym zapomnieli, a spowodowany wypadek był dla nich tragiczny w skutkach. W rezultacie narzeczony został pod ziemią, w domu czeka na niego zapłakana narzeczona, do Anglii opóźnionym samolotem wraca Mark, drużba, który twierdzi, że nie wie jakie miały być atrakcje tego szczególnego wieczoru, a nad wszystkim postawiony zostaje komisarz Grace próbujący poskładać wszystko w całość i dowiedzieć się co się naprawdę wydarzyło.
Zmęczyła mnie ta książka i nawet nie do końca wiem dlaczego. Może dlatego, że przez większość czasu jeden facet leży pod ziemią, a (prawie cała) reszta próbuje ustalić jego miejsce położenia, żeby mu pomóc. Niby normalny schemat, a jednak coś nie gra. "Pogrzebany" nie ma tego "czegoś". To kolejne czytadło dobre do pociągu (cóż, właśnie na dworcu tę książkę dostałam) lub tramwaju, które może zapewnić jego autorowi zyski, ale chyba nie poczesne miejsce wśród wielkich (pisarzy) tego świata. Jednak, co wielokrotnie już podkreślałam, nie twierdzę, że to źle. Wszak nie każde dzieło musi być arcydziełem.
Książka do przeczytania, ale prawdopodobnie nie do pamiętania. Choć może się okazać, że za pół roku okładka i chwytliwy tytuł (w poprzednim wydaniu był to "Zabójczy żart") wciąż będą poruszać pokłady mojej pamięci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Po takiej recenzji raczej po nią nie sięgnę. Dziekuję za szczerą opinię.
OdpowiedzUsuńNiespecjalnie lubię zniechęcać do książek. A raczej nie jest to moim celem. Wychodzę z założenia, że to jest tylko moja opinia, ale na pewno znajdą się osoby o innym guście, którym książka się spodoba ;)
UsuńMnie by już okładka odstraszyła, ale może dlatego, że ja nie lubię się bać ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka nawet nie jest taka bardzo straszna ;) Mnie było co najwyżej trochę duszno kiedy czytałam opisy człowieka zamkniętego w trumnie ;)
UsuńThiller nie należy do moich ulubionych gatunków. Tak prawdę mówiąc nie wiem, czy przeczytałam jeden, więc może czas byłoby to zmienić, ale raczej nie będzie to Pogrzebany. Natomiast ciekawa jestem wrażeń z Ojca chrzestnego.
OdpowiedzUsuńMoże nie powinnam na razie nic mówić, bo przeczytałam dopiero kilka rozdziałów, ale póki co książka bardzo mi się podoba.
Usuń