Wspominałam już, że lubię książki reportażowe? Dzięki przesympatycznej pani doktor, z którą miałam wprowadzenie do antropologii kultury na trzecim roku studiów, poznałam (i sprzedałam innym!) m.in. Tiziano Terzaniego oraz Jacka Hugo-Badera. Tego drugiego być może znają czytelnicy Gazety Wyborczej, a jeśli nie, to powinni poznać. Wszyscy.
W rajskiej dolinie wśród zielska to zbiór reportaży z byłego Związku Radzieckiego publikowanych na łamach GW od 1993 do 2001 r. Trzeba o tym pamiętać, bo kontekst nieco się zmienił, kto inny jest u władzy i być może czym innym żyją ludzie przedstawieni w tekstach. A może wcale nie. Bo cóż może być ważniejszego na dalekiej północy niż pełen brzuch? Liczy się to co jest tu i teraz, a nie gdzieś tam, w dalekiej Moskwie.
Poznajemy historię Kałasznikowa (tak, tego od karabinu), matek, które szukają synów zaginionych na wojnie w Czeczenii, weteranów wojennych, konstruktorów bomby atomowej albo Komsomolca - niezatapialnej łodzi podwodnej. Jest też reportaż o Gazpromie, o Walentynie Tierieszkowej (pierwsza kobieta w kosmosie - dla tych, którzy z jakiegoś powodu tego nie wiedzą) i o Leninie. Właściwie to o jego zwłokach. Wszystkie te opowieści w jakiś sposób łączą się z wojną (a przynajmniej walką - chociażby z ciężkimi warunkami atmosferycznymi i bytowymi), a na pewno ze Związkiem Radzieckim. Zaskakujące przy tym jak bardzo bohaterowie tęsknią za minionym ustrojem. A może to tylko ja jestem zaskoczona. Przecież wielu naszych rodaków również tęskni (chyba głównie za swoją młodością).
Nie wiem co napisać, żeby nie było banalnie i schematycznie. Chyba tylko tyle, że Biała gorączka tego samego autora podobała mi się bardziej. Ciekawe są te jego reportaże opisujące życie weteranów wojennych, ale to chyba nie mój klimat. Aczkolwiek zawsze miło jest dowiedzieć się czegoś nowego o świecie, nieprawdaż?
PS. Zawsze intrygował mnie tytuł tej książki. Teraz już wiem, że jest to tytuł jednego z reportaży, który dotyczył narkotykowego biznesu - bardzo ciekawie wygląda w tej rajskiej dolinie zbiór pyłku anaszy, z którego, jeśli dobrze zrozumiałam, wytwarza się haszysz. Tutaj możecie przeczytać fragment, z którego dowiecie się o co chodzi: klik. Może zachęci Was to do sięgnięcia po całość :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeśli lubisz reportaże, to może zachęci Cię "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości" Swietłany Aleksijewicz. Jest to w głównej mierze zbiór historii ludzi w jakimś stopniu związanych z katastrofą lub samą strefą.
OdpowiedzUsuńNad przeczytaniem książki Hugo-Badera zastanawiam się już od dłuższego czasu. "Czarnobylską modlitwę" odsłuchuję jako audiobooka, więc może potem sięgnę po "W rajskiej dolinie..." lub "Białą gorączkę", skoro mówisz, że ta druga bardziej przypadła Ci do gustu.
Cały czas chodzi za mną "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" tej autorki, ale to co przywołujesz też brzmi ciekawie.
Usuń"Biała gorączka" podobała się również wielu moim znajomym (to najbardziej "sczytana" książka w moim zbiorze) ;) Ale "W rajskiej dolinie..." też warto przeczytać ;)
Hej, dawno mnie tu nie było!
OdpowiedzUsuńRaczej szkoda, że wita mnie pozycja, która raczej nie przypadłaby mi do gustu. Nie dość, że nie mogłem się polubić z reportażami to jeszcze zupełnie nie kręcą mnie radzieckie klimaty.
Znasz może jakąś łatwą i przyjemną książkę reportażową, która mogłaby zmienić moje zdanie o gatunku?
A witam :) Już z wyższym wykształceniem? ;)
UsuńNie wiem co mogłoby zmienić Twoje zdanie o gatunku, bo trudno znaleźć jakąś łatwą i przyjemną tego typu książkę - i jeszcze na dodatek ciekawą ;) Zaryzykowałabym "W Azji" Terzaniego - też zbiór reportaży, z różnych azjatyckich krajów. Może "Gottland" Szczygła? (Szczygieła?) To o Czechach ;)
Tak, mogę już pisać "wyższe" w papierach - miło, że pamiętasz ;)
UsuńCzechy brzmią bardziej swojsko. Przy odrobinie wolnego czasu zbadam temat. Dzięki!
;)
UsuńO obydwu książkach możesz, rzecz jasna, przeczytać na moim blogu ;P
Dyskretna autopromocja to prawdziwa sztuka ;p
UsuńCały czas ćwiczę :D
Usuń