Nie dla mnie. Po dwóch dosyć ciężkich lekturach ("Lot nad kukułczym gniazdem" i "Nowy wspaniały świat") chciałam trochę odetchnąć i przeczytać coś lżejszego. Ale chyba nie aż tak.
"Sklepik z niespodzianką" opowiada historię Bogusi (stąd podtytuł, ha!), która wracając z Holandii do rodzinnego domu na Saskiej Kępie w Warszawie zrobiła sobie postój w małej nadmorskiej mieścinie. Tak jej się Pogodna spodobała, że postanowiła tam zamieszkać. Rodzice, z którymi Bogusia była mocno związana emocjonalnie (mimo swych 26-u lat), nie mając innego wyjścia, przyklasnęli pomysłowi córki i jeszcze zaoferowali, że w razie problemów dorzucą trochę grosza do przedsięwzięcia dziewczyny - tytułowego Sklepiku z Niespodzianką.
W Pogodnej czekały Bogusię łzy radości i łzy smutku, przyjaźń, ale też bezradność i pogarda... Banał? Owszem. I to mnie do tej książki zniechęcało. Ta cała słodycz: miasta, ludzi, relacji... Idealne małżeństwo rodziców bohaterki, nawet kiedy pojawiły się problemy, przyprawiało mnie o mdłości. Wszystko było jakieś takie mdłe i... nieprawdziwe, Czasem miałam wrażenie jakbym czytała opis ckliwych scen (albo wcale nie ckliwych) ze sztampowej komedii romantycznej.
Autorka wplotła w fabułę kilka przepisów na słodkości i to liczę na plus. Jak już wyjdę z etapu przeprowadzki to może spróbuję coś z tych propozycji zaserwować moim znajomym. Poza tym są fragmenty, które prezentują się naprawdę sympatycznie, np. te dotyczące psa Bogusi, Pieguska. Jednak w większości, jak dla mnie, fabuła jest zbyt miałka.
Moja koleżanka z pracy stwierdziła, że to jest książka, przy której należy wziąć kieliszek wina i marzyć. Wierzę, że tak może być. Widocznie to nie był dla mnie odpowiedni moment na tę pozycję.
Przy okazji chciałabym złożyć Wam, moi Drodzy, życzenia spokojnych i zdrowych Świąt Bożego Narodzenia, radości w gronie rodzinnym (albo innym, które lubicie) i, oczywiście, wielu książkowo-świątecznych zdobyczy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja niestety też tak czasem mam, że potrzebuję lżejszej lektury. :) Wszystkiego dobrego na te Święta :)
OdpowiedzUsuńSzczerze - to mnie jakoś nie przekonywały dotąd wszystkie te zachwyty nad Sklepikiem z niespodzianką. Z recenzji wyłaniał mi się obraz taki właśnie sielsko-anielski i nieprawdziwy, no ale co kto lubi. Ciekawa jestem, czy czytałaś tak zachwalaną Cukiernię pod Amorem. Jak dotąd nie czytałam jednej niepochlebnej recenzji, a jakoś nic mnie nie ciągnie w tym kierunku.
OdpowiedzUsuńRównież życzę zdrowych i wesołych świąt z książką pod choinką.
@Aneta: Nie powiedziałabym, że "niestety" ;) To raczej naturalne, że nie da się wciąż czytać rzeczy obciążających psychicznie - tym bardziej jeśli w życiu też ciągle goni człowieka jakiś problem.
OdpowiedzUsuń@guciamal: Aż z ciekawości poszukałam na innych blogach opinii o tej książce. No cóż... Mnie, jak widać "Sklepik z niespodzianką" nie wprawił w taki zachwyt, to jednak nie mój klimat. W tej chwili czytam "Cmentarz w Pradze" (jak na razie akcja toczy się w Paryżu - może by Ci się spodobało ;) ) i to zdecydowanie bardziej do mnie przemawia :) "Cukierni pod Amorem" nie czytałam i jakoś specjalnie nie szukam. Może przeczytam kiedyś jak wpadnie mi w ręce.
Dziękuję za życzenia :)
Wesołych, spokojnych i radosnych Świąt! :))
OdpowiedzUsuńPozycja nie dla mnie na pewno :)
OdpowiedzUsuńi przy okazji:
Choinki pod sufit wysokiej, lasem pachnącej
Bombkami przystrojonej, światłami migającej
Obrazów na szybach pędzlem mrozu malowanych
i
Świąt w ciepłej, rodzinnej atmosferze przeżywanych - wesołych świąt :)
@tetiisheri: Dziękuję :)
OdpowiedzUsuń@Karodziejka: Dziękuję za życzenia - szkoda, że tego mrozu to tak jak na lekarstwo ;) Obawiam się, że jednak jeśli już się pojawi, to nie będzie znać umiaru...
Słyszałam, że to ciepła pozycja na zimowe wieczory. Jednak kiedy przeczytałam w twojej recenzji, jak są wykreowani ludzie - gł. mam na myśli "cukierkowość" - chęć, aby przeczytać powieść minęła.
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że to tylko moja opinia ;)
OdpowiedzUsuńPo części się z Tobą zgadzam, ale czy te książki takie nie mają być?... Wyidealizowanie książkowego świata, niekiedy uspokaja i pozwala się oderwać od szarej codzienności.
OdpowiedzUsuńMimo że to nie są moje ulubione klimaty to przyjemnie czytało się tę książkę - słodko :), swoją drogą wypróbowałam kilka przepisów i były rewelacyjne :D
Może mają takie być, ale ja widocznie niezbyt dobrze je trawię ;)
OdpowiedzUsuń