Fidżi
literatura norweska
literatura współczesna
"Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć - zaledwie kilka sekund."*
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że patrząc w rozgwieżdżone niebo patrzycie na historię wszechświata? Mnie naszły takie refleksje przy lekturze "Mai". A czy ma sens wybieranie najpiękniejszej samicy człowiekowatych ssaków naczelnych? W końcu to tylko jedna z wielu kombinacji genów. Gdyby 15 miliardów lat temu coś poszło inaczej, dzisiaj nie byłoby o czym mówić, bo dla nas nie byłoby żadnego dzisiaj.
Główną część książki stanowi list, który napisał, lub mógłby napisać, mąż, biolog ewolucjonista, do żony, paleontologa, z którą pozostaje w separacji. W liście znajdujemy to, co Frank przeżył na Fidżi, a dokładniej na Taveuni, gdzie można przejść z dzisiaj w jutro (lub wczoraj), bo właśnie tam znajduje się linia zmiany daty. Ale to tylko wstęp, to zagadki pozostawione bez rozwiązań. Owe rozwiązania znajdują się w dalszej części epistoły. Wszystko objęte jest wstępem i posłowiem autorstwa angielskiego pisarza, Johna Spooke'a. Bez niego nie wiedzielibyśmy czy pozostajemy w baśni, czy w rzeczywistości.
Całość prowadzi do przedstawienia Manifestu, składającego się z 52-óch postulatów, który w metaforyczny sposób ma przedstawić życie, jego początki i przeznaczenie. Od razu się przyznam, że mnie Manifest nie przypadł do gustu, bo nie lubię takich pseudopoetyckich popisów elokwencji.
Natomiast reszta - ze swoim baśniowo-ewolucyjnym klimatem - jest ok. Co prawda na początku miałam wrażenie, że los sobie ze mnie zakpił i zrobił mi powtórkę z filozofii i metodologii nauk społecznych, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny.
*Jostein Gaarder, Maja, Jacek Santorski & Co Wydawnictwo, Warszawa 2000
Share /
"Stworzenie człowieka trwa kilka miliardów lat, jego śmierć - zaledwie kilka sekund."*
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, że patrząc w rozgwieżdżone niebo patrzycie na historię wszechświata? Mnie naszły takie refleksje przy lekturze "Mai". A czy ma sens wybieranie najpiękniejszej samicy człowiekowatych ssaków naczelnych? W końcu to tylko jedna z wielu kombinacji genów. Gdyby 15 miliardów lat temu coś poszło inaczej, dzisiaj nie byłoby o czym mówić, bo dla nas nie byłoby żadnego dzisiaj.
Główną część książki stanowi list, który napisał, lub mógłby napisać, mąż, biolog ewolucjonista, do żony, paleontologa, z którą pozostaje w separacji. W liście znajdujemy to, co Frank przeżył na Fidżi, a dokładniej na Taveuni, gdzie można przejść z dzisiaj w jutro (lub wczoraj), bo właśnie tam znajduje się linia zmiany daty. Ale to tylko wstęp, to zagadki pozostawione bez rozwiązań. Owe rozwiązania znajdują się w dalszej części epistoły. Wszystko objęte jest wstępem i posłowiem autorstwa angielskiego pisarza, Johna Spooke'a. Bez niego nie wiedzielibyśmy czy pozostajemy w baśni, czy w rzeczywistości.
Całość prowadzi do przedstawienia Manifestu, składającego się z 52-óch postulatów, który w metaforyczny sposób ma przedstawić życie, jego początki i przeznaczenie. Od razu się przyznam, że mnie Manifest nie przypadł do gustu, bo nie lubię takich pseudopoetyckich popisów elokwencji.
Natomiast reszta - ze swoim baśniowo-ewolucyjnym klimatem - jest ok. Co prawda na początku miałam wrażenie, że los sobie ze mnie zakpił i zrobił mi powtórkę z filozofii i metodologii nauk społecznych, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny.
*Jostein Gaarder, Maja, Jacek Santorski & Co Wydawnictwo, Warszawa 2000
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czytałam Świat Zofii tego autora - patrząc na Twój opis o Mai zaczynam się zastanawiać, czy przypadkiem nie usiłuje on nieco zbyt nachalnie poprzez literaturę uczyć.
OdpowiedzUsuń@Karodziejka: Ja mam w planach sięgnąć po "Świat Zofii" - już chyba wystarczająco ochłonęłam po egzaminie z filozofii (żałuję, że nie przeczytałam tego przed egzaminem - może wykłady prof. MB byłyby bardziej zrozumiałe...)
OdpowiedzUsuń